HANS ELSNER

na zdjęciu: Hans Elsner.
Pierwszy kurs Pedagogiki Montessori dla polskich nauczycieli, który odbył się w latach 1991 – 1992.
Szkoła Montessori przy Gilbachstr. Kolonia. 1991 r.
na zdjęciu: Hans Elsner.
Pierwszy kurs Pedagogiki Montessori dla polskich nauczycieli, który odbył się w latach 1991 – 1992
 Zgromadzenie Sióstr Urszulanek SJK.
Dom w Milanówku. 1992 r.
HANS ELSNER (1923 – 2021)
Nauczyciel Montessori, pedagog montessoriański, wykładowca, pionier nowoczesnej pedagogiki w Niemczech, pionier Pedagogiki Montessori. Założyciel pierwszej Szkoły Montessori w Kolonii, twórca placówek montessoriańskich. Przyjaciel Polski. Organizator pomocy humanitarnej dla Polaków po roku 1981. Twórca Pedagogiki Montessori w Polsce. Zorganizował dla polskich nauczycieli pierwszy kurs Pedagogiki Montessori, który odbył się w latach 1991 – 1992. Z Jego inspiracji powstało Polskie Stowarzyszenie Montessori.
Wielu polskich nauczycieli montessoriańskich zawdzięcza Mu odkrycie drogi do pedagogiki wolności.
Część Jego pamięci. Żegnamy przyjaciela, człowieka szlachetnego, kochającego dzieci. Pozostaje Wzorem Nauczyciela Montessori.
Hans Elsner, urodził się 22. O2.1923 r. w Kolonii (w dzielnicy Klettenberg).
Można Go określić jako pioniera w zakresie nowoczesnej edukacji w Niemczech. Jest opinia, że rozwój Pedagogiki Montessori w Niemczech był możliwy dzięki sprzeciwowi wobec działań nazistów.
Elsner desperacko chciał promować pedagogikę wolności, jako alternatywę dla autorytarnego, frontalnego nauczania. Był przywódcą nielegalnej od 1933 r. grupy Bündische Jugend, za co został aresztowany przesłuchiwany przez gestapo. Był skazany na front wschodni. Został ranny w nogi i rękę. Trzech z jego czterech braci zginęło na wojnie.
Po wojnie poznał Pedagogikę Montessori, która jako wolna od wszelkiego autorytaryzmu, pozwalała na zerwanie z dotychczasowym niemieckim stylem nauczania i wychowania. Gdy na początku 1950 roku, wprowadzał zasady montessoriańskie w szkole podstawowej w Bergisch, razem ze swoimi uczniami, przeciął długie drewniane stoły będące wyposażeniem klas tak, że powstały małe indywidualne ławki. Były one następnie ustawiane przez tych uczniów w miejscach, które sobie samodzielnie wybrali. Był to pierwszy oficjalny akt reformy szkolnej.
„W 1956 roku zakłada pierwszą w Kolonii Szkołę Montessori przy Gilbachstraße. Prowadzi ją przez 31 lat. W 1961 roku powstaje Stowarzyszenie Montessori.
Hans Elsner, gdy opowiadał o początkach swojej pracy w szkole przy Gilbachstraße, śmiał się z fali oburzenia która go dotknęła. Podsumował to smutną refleksją: „To pomysły na to, jakie powinno być dziecko, często leżą u podstaw problemu”. 
Elli nie zajmował się porównywaniem systemów szkolnictwa i metod nauczania, stronił od dyskusji pedagogów-teoretyków.
Mówił:
„Chodziło i chodzi o dziecko i jego indywidualność. Należy skoncentrować się na swobodnym rozwoju. Swobodny rozwój powinien stać w centrum refleksji i działań pedagogów. Wystarczy to zrozumieć. Jeśli takie rozumienie się pojawi, to wystarczy”.
Dodawał: szczebel po szczeblu, rozwijające się dziecko, kroczy własną drogą. Swoje kroki wyznacza samodzielnie. Mamy usuwać kamienie spod jego nóg tylko wtedy, gdy jest to konieczne”.
 
 
 
 
 
Wszystko ma swój czas
Jest czas narodzin i czas umierania
Jest czas siania i czas zbierania
Jest czas smutku i czas radości
z Księgi Koheleta
„Daj nam czas” to zdanie Hansa Elsnera zdobi logo naszej szkoły i określa od ponad             65 lat, nasz program pedagogiczny.
W Hansie Elsnerze tracimy założyciela naszej szkoły, jej Dyrektora, wielkiego pedagoga      i przyjaciela wszystkich ludzi.
Był człowiekiem obdarzonym szczególną umiejętnością rozbudzania w ludziach, którzy mieli szczęście Go spotkać, zachwytu i fascynacji dla podejmowanych i realizowanych odważnych działań otwierających dzieciom drogę do przyjaznego współistnienia
i wartościowego życia.
Jesteśmy bardzo wdzięczni za takie przesłanie naszej szkoły,
które On ukształtował i do dziś wywierał swoje piętno.
Trwale otworzył drogę wielu pokoleniom dzieci, rodziców, nauczycieli/lek
do radości i fascynacji nauczaniem.
Myślami jesteśmy przy Nim i Jego Rodzinie.

.

.

                     

 

 

 

Było dla nas wyróżnieniem towarzyszyć Mu w ostatniej drodze na cmentarz w kolońskiej dzielnicy Longerich.

 

 

Hans Elsner
(22.02.1923 – 09.12.2021)

 

Było dla nas zaszczytem byś Jego uczniami.

Zapraszamy do podzielenia się wspomnieniami o Hansie Elsnerze.

poniżej: wspomnienia Oli i Marcina Sawickich. 

Jest zima 1990 roku, jesteśmy razem na Bukowinie Tatrzańskiej i oczekujemy upragnionego śniegu, wreszcie zaczyna padać, już planujemy wyjście na narty. Wtedy dzwoni do nas mama Oli z informacją, że w Laskach byli niezwykli goście, nauczyciele z Niemiec, z Kolonii. Opowiadali o metodzie Montessori, opowiadali tak, że musimy to zobaczyć i usłyszeć. Decydujemy się na szybki powrót do domu.

Okazało się, że naszą mamę zauroczyło spotkanie, szczególnie z jednym z nauczycieli, Hansem Elsnerem. Nam udało się spotkać i porozmawiać w ośrodku dla niewidomych w Laskach już z innymi niemieckimi nauczycielami, przeuroczymi starszymi paniami, które mimo emerytalnego wieku, emanowały energią, pasją i wielkim pokojem ducha.

Efektem pobytu pana Hansa Elsnera w Polsce, był, zorganizowany dzięki jego wielkiemu zaangażowaniu, dwuletni kurs metody Montessori prowadzony w Kolonii i w Łodzi. Mieszkaliśmy na strychu szkoły na Gilbachstrasse, przedpołudniami oglądaliśmy zajęcia, między innymi prowadzone, przez Johannesa Elsnera, po hospitacjach były zajęcia z naszymi niemieckimi nauczycielami, wieczorem spotkania przy kolacji w pobliskiej restauracji. Tam pan Elsner gawędził, wykonywał niezwykłe sztuczki, co chwilę wyjmował z kieszeni szklaną kulkę, kawałek gałązki, kamyk, opowiadał historie o tych przedmiotach, żartował. Pogodny, uśmiechnięty, jednocześnie wsłuchany i refleksyjny. Znał tylko niemiecki, ale potrafił z każdym się porozumieć. 

Szczególnego wigoru nabierał w czasie wizyt w “swojej” klasie. Sala ta już od dwudziestu lat by zajęta przez kolejnych nauczycieli, ale duch, a przede wszystkim nagromadzone przez niego latami  “skarby” wszędzie dominowały. Pnie drzew z dziuplami, modele studni artezyjskich, linia czasu ze zgromadzonymi skałami z różnych  okresów geologicznych, samodzielnie wykonane pomoce z historii i geografii, fragmenty rzymskich dachówek, i w tym wszystkim pan Elsner. Spokojnie sięgał po kolejne  tekturowe pudła, w których tkwiły historie. Brał w ręce skały, dotykał ich, jakby przed chwilą je odnalazł.

 

W czasie kursu wiele się uczyliśmy, poznawaliśmy wspaniałe dzieci i nauczycieli, różnorodne sale i budynki, ale chyba najmocniej każdemu z nas, zapadła w pamięć jego postać w murach, stworzonej w Kolonii w roku 1956, pierwszej szkole Montessori. Jego życie stanowiło niezwykłą historię – buntujący się młody antyfaszysta za karę wysłany na front wschodni, ranny w walkach w okolicach Wisły,  co pozwoliło uniknąć czyhającej tam śmierci. Po wojnie marzył o innej szkole, innym nauczaniu, ukończył kurs Montessori w Essen i  wraz z przyjaciółmi o podobnych marzeniach, zakłada szkołę Montessori.

Nie myśli o zmianie systemu edukacji, nie chlubi się znanymi uczniami i efektami nauczania. Kocha być z dziećmi, stwarzać im swobodę, podążać za nimi. Pracuje z uczniami, nauczycielami, tworzy wiele pomocy dydaktycznych. Rysuje i tworzy charakterystyczne montessoriańskie opowieści, oryginalne pomoce, książki, ilustracje. W drobnych rzeczach, przedmiotach pomaga dostrzec sedno spraw.

Wydaje się człowiekiem wolnym. W każdym towarzystwie czuje się swobodnie, nie jest hałaśliwy i narzucający się. Czy to  na spotkaniu z najwyższymi miejskimi urzędnikami miasta Kolonii, czy nauczycielami, szkolnymi rodzicami, czy wreszcie z  nami, uczestnikami kursu Montessori z Polski, zachowuje się tak samo. Swobodnie, taktownie, skory do żartów, ale i do rozmów o sprawach ważnych.

Marcin:

W wielu rzeczach pragnąłem być do niego podobnym, to pragnienie niosę w sobie do dzisiaj i w pewien sposób je hołubie. Wielu rzeczy pewnie nigdy nie uda mi się już zrobić tak jak on. Na przykład domku dla lalek. Byliśmy razem z Olą i całym naszym kursem jako goście w jego domu. Pokazał nam domek dla lalek jaki zbudował dla swoich wnuczek. Budynek miał kilka pięter, pokoje miały ruchome mebelki, wszędzie było światło, a do mikro kuchni i łazienek była doprowadzona woda. Gdy stałem tam koło niego, czułem moc, że też coś miłego powinienem i mogę  zrobić dla swoich córek. I chyba o to mu chodziło.

Ola:

Mam w oczach Jego uśmiech i serce, jakim obejmował każdego z nas. Nie miało, dla Niego znaczenia nic poza Osobą stojącą przed Nim, małą czy dużą. Pochylał się nad każdym i każdy z nas miał przekonanie, że jest dla Niego w tej chwili najważniejszy.

Hans Elsner zmarł 9 grudnia 2021 w Kolonii, w wieku 98 lat.


https://www.youtube.com/watch?v=zBDORcy93_U

Zapraszamy do wysłuchania naszych wspomnień o Hansie Elsnerze:
Hans Elsner – nasze wspomnienie – e:mi (moznainaczej.edu.pl)

poniżej: wspomnienia Moniki Pawluczuk:

Hans Elsner 22.02 1923 – 9.12. 2021

część 1
Dzisiaj przypada setna rocznica urodzin wybitnego niemieckiego pedagoga Hansa Elsnera, dzięki któremu pedagogika montessoriańska została reaktywowana w powojennej Polsce i który stał się nie tylko wykładowcą, ale i wielkim autorytetem dla wielu nauczycieli naszego kraju. Jego osoba jest wpisana na trwałe w odrodzenie się metody, w historię ruchu montessoriańskiego.
Za sprawą fascynacji tą pedagogiką, w środowisku naukowym rozpowszechniła się ona dzięki szczególnym wysiłkom doktor Ewy Łatacz z Uniwersytetu Łódzkiego, która doprowadziła do zorganizowania pierwszego dyplomowego kursu pedagogiki Montessori dla nauczycieli z naszego kraju kierowanego właśnie przez profesora Hansa Elsnera.
On sam zetknął się z metodą Montessori podczas studiów w Akademii Pedagogicznej w Essen, której rektorem była Helene Helming uczestniczka kursów prowadzonych przez Marię Montessori w 1926/27 roku w Berlinie, a następnie w 1930 roku w Rzymie. To Helene Helming – prekursorka metody w Niemczech i jej wykłady pozwoliły ówczesnemu studentowi Hansowi Elsnerowi odnaleźć odpowiedź na to, na czym oprzeć i jak tworzyć nową edukację, która w Europie runęła za sprawą faszyzmu, a potem komunizmu…
Hans Elsner poszukując swej własnej drogi pedagogicznej trafił do Frankfurtu nad Menem na pierwszy organizowany w Niemczech montessoriański kurs dyplomowy, który poprowadził syn Marii Montessori – Mario. Jest to fakt o tyle znamienny, że ma to miejsce niedługo po wojnie, gdy żywe są jeszcze wspomnienia jakie zgotował faszyzm Mussoliniego, Franco, Hitlera: okropności wojny, ucieczki, internowania, niszczenie naukowego dorobku i zamykanie placówek, których tak boleśnie przez długie lata doświadczali Maria Montessori i jej syn. Dla Hansa Elsnera obecność Mario Montessori na tym kursie, staje się żywym przykładem edukacji dla pokoju, symbolem zmian, o które w wielu miejscach na świecie postulowała i które poprzez edukację wprowadzała jego matka.
Sam Hans Elsner, który za swoje antyfaszystowskie poglądy i działania został skazany i przymusowo wysłany na front wschodni (na terenie Polski odniósł poważnie ranny), po latach uczyni podobny gest wobec Polaków, który w tamtym czasie, w Niemczech uczynił Mario Montessori i jego współpracownicy, zapalając serca i umysły pedagogów, by płonęły montessoriańskimi ideami.
“Polska przygoda” jak sam nazywa ją Hans Elsner rozpoczyna się w podwarszawskich Laskach, w ośrodku dla niewidomych dzieci. Przez dziesięć lat, w trudnych dla naszego kraju czasach pustych półek, kartek na żywność, ze szkoły pana Elsnera wysyłane są transporty tego, co najbardziej potrzebne. Trafiają właśnie do Lasek. Ale przez te dziesięć lat, nikt z Polaków nie pyta o metodę Montessori. Hans Elsner tłumaczy to sobie komunistycznym reżimem, ideologicznie uwarunkowaną edukacją i brakiem nadziei, że cokolwiek może się zmienić.
cdn.
część 2
Dla profesora Elsnera nie istnieje jedno hasło, jedno określenie na “polską przygodę” i to, co się z nią wiąże. Dla niego to tysiące wydarzeń, tysiące spraw, zapisanych w dziennikach, listach, sprawozdaniach, notatkach, wspomnieniach…
Jedno z nich dotyczy właśnie transportu ubrań ze zbiórek cyklicznie organizowanych przez jego szkołę, które w ramach pomocy szły do Polski, w czasie, gdy w naszych sklepach brakowało dosłownie wszystkiego oprócz octu, a zakup np. obuwia był ściśle reglamenowany. Hans Elsner w swoim pamiętniku napisał “o pewnej pani z polskiej grupy, która wyciąga z jednego z tych niebieskich worków z podarunkami parę butów, a przy pożegnaniu, gdy nasz samochód już odjeżdża, ściąga z palca srebrny pierścionek i podaje go komuś do środka.”
W kolońskiej Szkole Montessori przy ulicy Gilbachstraße 20, której dyrektorem przez 31 lat był pan Hans Elsner wydawano gazetkę szkolną. Miała ona czerwoną okładkę, a jej tytuł odnosił się do symbolu szkoły – dziś moglibyśmy powiedzieć logo – zaprojektowanym przez Hansa Elsnera, a ukazującym węzeł zawiązany na tęczy. (O symbolice tego węzła napiszę kiedy indziej.) I ta właśnie gazetka, być może dzięki przyciągającemu wzrok czerwonemu kolorowi, (Kto pamięta opowieść o Marii Montessori i czerwonej wstążeczce, którą bawiło się małe dziecko?) staje się początkiem wielkiego wydarzenia: “jeden egzemplarz niczym „poczta butelkowa” trafił do rąk szukającej informacji polskiej docentki Ewy Łatacz z Uniwersytetu Łódzkiego. Nie zrezygowała, zanim nie przełamała wszystkich barier i nareszcie sama nie przeszła pod symbolem tęczy umieszczonym nad wejściem do budynku szkoły przy Gilbachstraße i to z tylko jednym życzeniem: uczyć się! uczyć! uczyć …” Tak opisał spotkanie z doktor Ewą Łatacz Hans Elsner. W swoich wspomnieniach wyraźnie podkreśla jej rolę jako pracownika naukowego bardzo aktywnie działającego na rzecz upowszechnienia tej pedagogiki oraz jako osoby, dzięki której został zorganizowany pierwszy kurs dyplomowy dla nauczycieli z Polski. Ci, którzy interesują się pedagogiką montessoriańską doskonale znają publikacje doktor Ewy Łatacz w zakresie różnych sfer tej pedagogiki, a nade wszystko szukając korzeni owego nurtu zetknęli się z jej pracą doktorską zatytułowaną “ Recepcja teorii pedagogicznej Marii Montessori w Polsce do roku 1939”.
Zaczyna się splatać osobista historia profesora Elsnera z ważnymi wydarzeniami w naszym kraju, to jest z transformacją ustrojową. Z niestrudzonego organizatora zbiórek darów dla Polski, Hans Elsner staje się kreatorem rzeczywistości o wiele większej, niż sam by przypuszczał. Staje się nukleonem, wokół którego zawiąże się środowisko polskich naukowców i nauczycieli, którzy poniosą tę pedagogikę na wschód, zachód, północ i południe naszego kraju, a nawet i dalej…
część 3
Nagle coś drgnęło. Z inicjatywy nauczycieli polskich rodzi się pomysł zorganizowania w Laskach Dnia Montessori. Hans Elsner w swoim pamiętniku zapisze to tak: “Po moich pierwszych wykładach, pojawiają się pytania i trwają dyskusje. Staje się dla mnie bardzo jasne to, że oni pragną tej pedagogiki tak bardzo, jak zeschła ziemia pragnie deszczu. Muszę zaznaczyć, że nie jest to łatwe. Nieuchronnie dojdzie do innego rozumienia przez polskich kolegów, gdy powiemy im, że “wychowujemy do wolności”.
Rok ‘89. Pęka komunistyczny monolit…
Podczas jednego z pobytów w Polsce zastaje Hansa Elsnera szczególnie ważne i emocjonujące wydarzenie. Do Lasek przyjeżdża Tadeusz Mazowiecki, który bywa tu szukając chwil wytchnienia i odpoczynku przed zbliżającymi się wyborami. Ku zaskoczeniu Hansa Elsnera, Mazowiecki siada do śniadania wraz z nim i innymi nauczycielami i tak, jak oni posila się tym samym prostym posiłkiem: chlebem z margaryną i dżemem…
“Tego samego wieczoru, razem z nauczycielami z Lasek przeżywałem przed ekranem wybór Tadeusza Mazowieckiego na premiera.” – pisze Hans Elsner. “Ze łzami w oczach powiedzieli mi: “Ten człowiek jest pierwszym, który wnosi wiedzę, a nie kłamstwa do pracy rządu.” Kto z nas na Zachodzie potrafi pojąć, co taki fakt oznacza dla duchowego rozwoju narodu? Co oznacza, na przykład, dla szkoły i edukacji, gdzie przez całe życie naucza się i propaguje tylko idee partyjne i partyjny konformizm? “
Dzień 4 czerwca 1989 roku zapisał się zwycięstwem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Potem nadeszły dla Polski nowe czasy. Wraz z nimi edukacja w naszej ojczyźnie wkroczyła na zupełnie nowe ścieżki. W tych samych dniach tak ważnych wydarzeń czerwcowych w Polsce, jeden człowiek na placu Tian’anmen wyszedł przed kolumnę czołgów w geście protestu wobec krwawej masakry, którą tysiącom ludzi zgotowała Komunistyczna Partia Chin. Jeden człowiek, który bohatersko miał odwagę wyjść i zatrzymać wojsko, stał się znakiem wolności dla ludzi na całym świecie…
To wszystko ogląda swoimi mądrymi oczyma Hans Elsner podczas pobytu w Polsce. Dwa lata później w latach 1991-1992 poprowadzi pierwszy kurs dyplomowy. I już nie będzie musiał martwić się o tę różnicę w rozumieniu wolności w edukacji, o której wspominał w swoich zapiskach. Będzie mógł jej doświadczać wraz ze swoimi polskimi przyjaciółmi. Wielu z nich udało się przenieść tę pedagogikę do swojego życia, do swoich szkół, przedszkoli, uniwersytetów i naśladować mistrza Hansa Elsnera.
Nie, drodzy Państwo, pedagogika Montessori nie dotarła do Polski zza oceanu, przywieziona w eleganckiej walizce i ofiarowywana wybrańcom za ciężkie pieniądze. Przyjechała w niebieskim plastikowym worku wraz z transportem darów, zupełnie za darmo. I z jedynym, jedynym pytaniem, które zadawał sobie profesor Hans Elsner i które ośmieliło go, by wyprawić się z pedagogiką Montessori do Polski: “Dlaczego, na Boga, nie opowiadać o niej w kraju Janusza Korczaka?
Tytuł profesora został mu nadany nie przez kapitułę, ale przez osoby, które uznały wielkość jego człowieczeństwa.
Zostałam zapytana o źródła na podstawie których napisałam ostatnie trzy posty.
Informacje biograficzne oraz cytaty wypowiedzi Hansa Elsnera, które znalazłam w wydaniu specjalnego numeru magazynu z okazji rocznicy jego osiemdziesiątych urodzin w roku 2003 Międzynarodowego Stowarzyszenia Montessori w Aachen oraz niemieckojęzycznej i retroromańskiej Sekcji Montessori w Szwajcarii. Tom 41
Korzystałam także z informacji dotyczących Helene Helming zapisanych przez autorkę znanej w Polsce książki: “Teoria i praktyka pedagogiki Marii Montessori w szkole podstawowej” Barbarę Stein.
https://www.montessori-ahaus.de
Odwiedziłam strony internetowe poświęcone osobie Hansa Elsnera i założonej przez niego Szkoły Montessori w Kolonii.
Zapoznałam się z publikacjami dotyczącymi pedagogiki Montessori oraz zapoznałam się ze wspomnieniami osób, które poznały i uczyły się u profesora: Oli i Marcina Sawickich: Edukacja: można inaczej
oraz Alicji i Jarosława Jordanów: https://montessori.pl
Sama miałam też okazję poznać pana profesora i być uczestniczką kursu, który prowadził, a także spędzić kilka dni w jego szkole w Kolonii.
Bardzo dziękuję Bogusi Bogusława Matusiak-Zurbrugg 🌹i Franzowi🌹 Franz Zurbrugg za tłumaczenie z języka niemieckiego słów pana Profesora.
————-
Dziś mija druga rocznica śmierci profesora Hansa Elsnera (1923 – 2021) wywodzącego się z pierwszego powojennego pokolenia nauczycieli montessoriańskich w Niemczech, kształconego przez samego Mario Montessori. Pioniera tej edukacji. Człowieka wielkiego talentu i wielkiej osobowości, który miał znaczący wpływ także na rozwój pedagogiki Marii Montessori w Polsce. Z naszą ojczyzną łączyły go szczególne więzi.
Artykuły jego autorstwa znaleźć można nawet w „Zeszytach Montessori” publikowanych przez Grazię Honegger Fresco.
Warto podtrzymywać pamięć o tym niezwykłym człowieku…
Jednym z jego szczególnych talentów było tworzenie książeczek dla dzieci, które opowiadały o tym jak wielka jest Ziemia, jak poruszają się kontynenty… Sam te książeczki ilustrował.
Kiedy oglądałam szkolną klasę w Kolonii, w której przez wiele długich lat pracował, widziałam całe serie takich książeczek. Dotyczyły także historii, botaniki, architektury… Staranne odręczne pismo, jak z najlepszej szkoły kaligrafii, a do tego rysunki. Niezapomniane czarno – białe rysunki! Dlaczego zawsze, ale to zawsze czarno – białe? Ano dlatego, abyś Ty, człowieku, który sięgasz po nie pierwszy, siódmy czy pięćdziesiąty czwarty raz pokolorował je własnymi barwami, tak, jak ten świat czujesz, rozumiesz, poznajesz…